Czasem słyszę od rodziców:
„Nie mogę już. Kocham moje dziecko, ale mam dość. Czuję się winna/y, że to mówię.” 🔹
Za każdym razem widzę w oczach tych rodziców ten sam strach – że te słowa czynią ich złymi, że mówią coś, czego nie wolno.
Tymczasem wypalenie rodzicielskie nie jest niczym złym.
To nie jest brak miłości, tylko znak, że człowiek doszedł do granicy swoich możliwości. Że zbyt długo dawał z siebie wszystko, zapominając, że on też potrzebuje troski, ciszy, regeneracji.
💛 Dlaczego się wypalamy?
Bo wchodzimy w rolę „superbohaterów”.
Bo chcemy być cierpliwi, obecni, empatyczni, mądrzy i uśmiechnięci codziennie.
Bo wmawiamy sobie, że proszenie o pomoc to słabość.
A przecież żaden człowiek nie jest stworzony do tego, by nieustannie dawać, nie biorąc nic w zamian.
🌱 Co możesz zrobić, aby się nie wypalić?
1️⃣ Zatrzymaj się i zauważ, co czujesz.
Często działamy „na autopilocie” – reagujemy, zamiast odpowiadać.
Spróbuj kilka razy dziennie zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie:
👉 „Jak się teraz czuję?”
👉 „Czego potrzebuję?”
Nie oceniaj tych emocji – po prostu je zauważ.
To pierwszy krok do troski o siebie.
Bo nie możesz zatroszczyć się o dziecko, jeśli nie wiesz, co dzieje się w Tobie.
2️⃣ Szukaj małych momentów spokoju.
Nie potrzebujesz godzinnej medytacji.
Czasem wystarczy minuta:
☕ kilka głębszych oddechów przy kawie,
🚶 spacer bez telefonu,
🕯️ chwila ciszy w łazience, zanim wyjdziesz do dzieci.
To właśnie te mikro-momenty regeneracji budują Twoją odporność psychiczną.
3️⃣ Skup się na tym, co działa.
Kiedy czujesz zmęczenie, łatwo zauważyć tylko to, co trudne.
Spróbuj zadać sobie pytanie:
👉 „Co mimo wszystko działa?”
👉 „Kiedy czuję się lepiej? Co wtedy robię inaczej?”
To nie chodzi o ignorowanie trudności, ale o zauważenie Twoich zasobów – bo one tam są, tylko czasem przykryte zmęczeniem.
4️⃣ Zadbaj o swoje granice.
Pozytywna Dyscyplina mówi: „Bądź uprzejmy i stanowczy jednocześnie.”
To dotyczy nie tylko relacji z dzieckiem, ale też z samym sobą.
Masz prawo powiedzieć:
„Teraz potrzebuję chwili dla siebie.”
„Nie mogę teraz, porozmawiajmy za 10 minut.”
To nie egoizm.
To nauka szacunku do własnych granic, która pokazuje dziecku, że każdy człowiek ma prawo o siebie dbać.
5️⃣ Proś o pomoc i przyjmuj ją
Nie musisz wszystkiego robić sam/a.
Zadzwoń do przyjaciela, podziel się z partnerem obowiązkami, poproś o pomoc babcię lub sąsiadkę.
To nie słabość – to dojrzałość emocjonalna.
Dziecko, które widzi, że rodzic potrafi prosić o wsparcie, uczy się, że relacje są miejscem wymiany, a nie wyczerpywania.
6️⃣ Celebruj drobiazgi
Codzienność rodzica to nie tylko trud – to też mnóstwo małych momentów bliskości, które łatwo umykają.
Zauważ je. Zatrzymaj się przy nich.
To właśnie one zasilają Twoje „wewnętrzne baterie”.
💬 Na zakończenie
Wypalenie rodzicielskie to nie wstydliwy rozdział.
To moment, który może stać się punktem zwrotnym – początkiem nowego sposobu bycia z dzieckiem i ze sobą.
Z większą łagodnością, świadomością i prawem do słowa „dość”.
Bo „dość” nie oznacza końca miłości.
Oznacza początek troski o siebie. ❤️

